Zakładnik żoninego shoppingu – Wyślij ratunek!

Dobra, jeśli tu jesteś, to już wiesz, o co chodzi. Zaciągnęła mnie tu wbrew mojej woli. Stoję w sklepie, ręce w kieszeni, robię, co mogę, żeby wyglądać na zaangażowanego, ale tak naprawdę myślę tylko o tym, żeby ktoś mnie stąd wyciągnął. "Zostałem zakładnikiem, call do mojej żony że jestem tu wbrew mojej woli" – to nie jest slogan, to moje życie.

Od jednego regału do drugiego, "kochanie, myślisz, że ten kolor lepszy?" – i zanim odpowiem, ona już przy kolejnym regale. Pół godziny i ciągle pytania, opinie, poprawki, a ja już nawet nie pamiętam, czy jeszcze żyję. Właśnie wtedy ta koszulka staje się moim sprzymierzeńcem. Na pewno inny facet zobaczy ten wzór i mrugnie do mnie z porozumieniem, bo wiemy, jak to jest – ten ból jest nasz wspólny. Zakładnicy żoninych zakupów, łączmy się w cierpieniu i sarkazmie.